Bardzo dziękuje vipera_seth za sprawdzenie tego rozdziału no i SULL IGA za motywacje do pisania
Był
późny wieczór i słońce zdążyło już jakiś czas temu skryć się za horyzontem.
Przez jedną z leśnych ścieżek prowadzących do osady szło dwoje ludzi, kobieta i
młody chłopak. Młodzieniec miał karmelowe włosy oraz orzechowe oczy. Włosy
kobiety były tylko o kilka tonów ciemniejsze od włosów chłopaka, oczy natomiast
miały identyczną, intensywnie orzechową barwę. Na pierwszy rzut oka można było
stwierdzi, że są spokrewnieni.
- Mamo? Czy nie wydaje ci się, że
coś jest nie tak? W lesie nigdy nie było tak cicho jak teraz...
- Też mnie to niepokoi.- kobieta z
niepewnym wyrazem twarzy przyspieszyła.
Piętnaście minut później dotarli na
miejsce. Nie zastali oni jednak swojej wioski tylko spalone zgliszcza. Smród
ciał był odurzający.
- Boże czy oni...? - chłopak patrzył
z niedowierzaniem na miejsce gdzie jeszcze kilka godzin wcześniej stał jego
dom.
- Wy... wydaje mi się... że tak... -
głos kobiety się załamał. Cała wataha, sto dwadzieścia zmiennych wilków zginęło
w przeciągu kilku minut.
- A tata... może on... przecież...
przecież to niemożliwe... on nie mógł - chłopak opadł na kolana. Bolesna prawda
wkradała się do jego umysłu niczym koszmar. Rozpłakał się.
- Nikt... nie... nie wyczuwam nikogo
żywego... nikogo. - te słowa były tylko szeptem, jednak w nocnej ciszy
zabrzmiały jak krzyk.
- I co my teraz zrobimy mamo... nasz
dom... rodzina... wataha...? - po jego policzkach spływały słone krople.
- Musimy iść. Dołączymy do watahy
południowej. Nie mamy wyboru. - spojrzała na syna smutno.
- Ale ja nie chce. Tu jest nasz
dom... nasze... miejsce...
- Nie mamy wyboru. Nathanielu
musimy... - coś chwyciło ją za gardło nie pozwalając powiedzieć nic więcej. Z
jej oczu również płynęły łzy. - Musimy być silni. Twój ojciec nie chciał by
byśmy płakali. Pragnął by byśmy żyli I nigdy się nie poddawali. Pamiętasz co
zawsze mówił gdy było coś nie tak? - chłopak pokiwał głową.
- Jesteśmy Rivera, którzy nigdy się
nie poddają... wataha jest siłą, podporą i rodziną dla zmiennego wilka... -
drżącymi dłońmi otarł policzki i podniósł się ostrożnie z kolan posyłając matce
smutny uśmiech. - Nie poddamy się. Tata by tego chciał.
Przez chwile stali jeszcze patrząc
na miejsce gdzie do niedawna stał ich dom. Chłopak przeniósł wzrok na matkę.
Stała obok niego a z jej postawy biła duma i pewność siebie, choć jej oczy były
pełne smutku, troski oraz bólu.
- Musimy iść. Tu nie mamy już czego
szukać.
Przybrali swe wilcze formy. Dwa
piękne białe wilki z bólem w sercu ruszyły ścieżką przez nocny las. Z nadzieją,
że jutro będzie lepszy dzień, a ból straty zmaleje choć minimalnie.
Opowiadanie jest bardzo ciekawe wyczekuje na kolejny rozdział. Jak zawsze mam niedosyt gdy coś mnie zaciekawi a już jest przeczytane jak mam wytrzymać do kolejnego czwartku? Jak zawsze jest jakieś ale mam tylko jedno dlaczego jest to takie krótkie? Życzę jak najwięcej weny pozdrawiam
OdpowiedzUsuń*_* juz zakochałam się w twoim opowiadaniu, szkoda że musze czekać tydzień na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńJstem ciekawa dalszych losów Nathaniela:)
Mało komu udaje się zaciekawić czytelnika przez prolog do dalszego czytania a Tb się to udało ^^
Już kocham twoje opowiadanie i Cb za to że je stworzyłaś<3
Katrin
Dopiero prolog, ale już mnie wciągnął :) Chciałaby Ci tylko napisać, że słowa takie jak : chciałby i pragnąłby piszę się razem, a w tekście osobno :* Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały :) ~ Genuine
OdpowiedzUsuńPięknie się zaczęło i mam nadzieję że utrzymasz to piekno przez cały czas trwania opowiadania :-D
OdpowiedzUsuńbardzo mnie to wciągnęło i czekam na kolejne <3
pozdrawiam i życzę dużo weny <3
Chciałabym Cię powiadomić ,że założyłam bloga na którego Cię zapraszam ...
UsuńBlog powstał też dzięki tobie...twój prolog dał mi natchnienie.....Gorąco Dziękuje i zapraszam , mam nadzieję ,że ci się spodoba
http://bl-love-is-like-fire-and-ash-by-mito.blogspot.com/
Dziękuję. Opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie. Gratuluję pomysłu. Z niecierpliwością czekam na następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam twój prolog i wydaje mi się interesujący :) Czekam na dalszy ciąg by się dokładniej wypowiedzieć. Poza tym cieszę się, że mój rozdział ci się podobał. Niestety Thomas i Oliver muszą przejść swoje wątpliwości by jakoś funkcjonować. Ale czy razem? To się okaże.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)
LM
Naprawdę nie chcę się czepiać, ale radziłabym zmienić Betę.. :/
OdpowiedzUsuńW Prologu naliczyłam się bynajmniej sporo błędów ortograficznych i interpunkcyjnych. Tekst nie wygląda na sprawdzony, a co dopiero poprawiony. Jednak, mimo wszystko, wciągnęła mnie treść i nie mogę doczekać się kontynuacji tej historii. Bardzo mi się spodobała od samego początku i liczę, że to opowiadanie nie zawiedzie moich oczekiwań ;)
Duuużo weny i Wesołych Świąt! :*
Oli - chan
http://bezkresne-mysli-yaoi.blogspot.com/
PS Nie przejmuj się zbytnio moją krytyką, bo nie jest skierowana ona bezpośrednio do Ciebie ;)
Opowiadania zapowiada sie ciekawie, ale radziłabym zmienić betę.
OdpowiedzUsuńPS: I wyłącz identyfikacje obrazkową.
Chcę więcej ! Dziękuje ci Luano za pomoc w trafieniu na tego bloga . Bardzo fajny prolog strasznie mi się podoba . Życzę weny i jak najdłuższym rozdziałów ( wiem jestem samolubna :3)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten prolog i na pewno będę czytać. Mogłabyś jakoś powiadamiać o notkach albo dodaj obserwujących :)
OdpowiedzUsuńDużo dużo weny i chęci do pisania bo masz talent:)
Bardzo dziękuje :*
UsuńNotatki będę dodawać w każdy czwartek ale jeśli chcesz to podaj emaila i będę cię powiadamiać
Trudno coś powiedzieć po prologu, bo to zaledwie zaproszenie do opowiadania, ale wiem, że tutaj wrócę, bo mnie zaciekawił. Choćby to, co to za wataha południowa, co się stało w wiosce, że wybito rodzinę Nathaniela (uwielbiam to imię). Ostatnio prawie nie czytam opowiadań i chyba pora znów zacząć to robić. :DD
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńzapowiada się na bardzo ciekawe opowiadanie, ciekawe kto mógł zniszczyć całą osadę i jaki miał w tym cel...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Witam,
OdpowiedzUsuńtrafiłam tutaj dopiero co, i musze powiedzieć, że to opowiadanie zapowiada się bardzo ciekawie, ciekawi mnie kto mógł zniszczyć całą osadę i jaki miał w tym cel...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Aga
Witam,
OdpowiedzUsuńopowiadanie zaczyna mi się bardzo podobać, zapowiada się bardzo ciekawie, ciekawi mnie kwestia kto mógł zniszczyć całą tą osadę i jaki miał w tym cel...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Iza