czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział IX

    Witajcie kochani chciałabym was zaprosić na bloga mojej bety ,,Serce na Granicy Mroku" . Tylko pamiętajcie, że komentarze motywują do dalszej pracy ;)    

* Bardzo dziękuje za komentarze.   

  Ten rozdział dedykuje mojej kochanej Mito * już ty dobrze wiesz dlaczego kocie :*             

 

 

                    Rafael 

   Od tygodnia planowałem, jak przeprosić Nathaniela. Codziennie zostawiałem bukiet róż w kuchni. Choć chłopak nie odezwał się do mnie ani słowem to wiedziałem, że taka forma adoracji trafia do jego serca. Starałem się mu udowodnić, jaki jest dla mnie wyjątkowy.
   Było sobotnie popołudnie. Nathaniel wracał z pracy około dwudziestej. Nie mając zbyt wiele czasu zacząłem czym prędzej przygotowywać niespodziankę. Około siedemnastej przywieziono mi zamówione róże. Dostawca patrzył na mnie zdziwiony, gdy wnosiłem do domu naręcza szkarłatnych kwiatów. Zaniosłem to wszystko do jego pokoju i porozstawiałem wszędzie. Kilka róż poobrywałem z płatków i porozrzucałem po podłodze. Następnie wziąłem się za przygotowywanie kolacji. Przyrządziłem nadziewanego kurczaka, Elizabeth natomiast upiekła sernik z malinami. Po tym, jak prawie przysiągłem na kolanach, że nigdy więcej nie skrzywdzę Nathaniela, zgodziła się mi pomóc, choć niechętnie. W ogrodzie rozstawiłem stolik dla dwojga, przyozdabiając go śnieżnobiałym obrusem, który obsypałem szkarłatnymi płatkami róż. Na środku postawiłem świecznik. Zadowolony z efektu porozstawiałem wszędzie duże świece i rozłożyłem koc pod drzewem. Obok niego postawiłem butelkę wina i dwa kieliszki. Gdy wszystko było nareszcie gotowe, poszedłem do swojej sypialni, by się przygotować.
Punktualnie o dwudziestej w domu pojawił się Nathaniel. Poczekałem, aż wejdzie po schodach na piętro i wyszedłem na zewnątrz. Odczekałem jeszcze chwilę wziąłem głęboki oddech i zacząłem grać pierwsze akordy piosenki.

,,Zamienię każdy oddech w niespokojny wiatr
By zabrał mnie z powrotem - tam, gdzie masz swój świat
Poskładam wszystkie szepty w jeden ciepły krzyk
Żeby znalazł cię aż tam, gdzie pochowałeś sny

Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty

Nie pytaj mnie o jutro - to za tysiąc lat
Płyniemy białą łódką w niezbadany czas
Poskładam nasze szepty w jeden ciepły krzyk
By już nie uciekły nam, by wysuszyły łzy

Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty

Już teraz wiem, że dni są tylko po to,
by do ciebie wracać każdą nocą złotą
Nie znam słów, co mają jakiś większy sens
Jeśli tylko jedno - jedno tylko wiem:
Być tam, zawsze tam, gdzie ty

Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Żegnać się co świt i wracać znów do ciebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty
Budzić się i chodzić, spać we własnym niebie
Być tam, zawsze tam, gdzie ty.”*,, Lady Pank- Zawsze tam gdzie ty"

  Ostatnie dźwięki piosenki rozbrzmiewały jeszcze chwilę. Spojrzałem z nadzieja w górę. W otwartym oknie stał mój aniołek. Patrzył na mnie oczami pełnymi łez z delikatnym uśmiechem na ustach. Radość chwyciła mnie za serce. Widziałem, że nigdy nie zapomnę tego widoku, który wyrył się w mym sercu, pamięci i duszy na zawsze.
-To co, aniołku, zejdziesz tu na dół? Wybaczysz mi?- zapytałem chłopaka. Ten kiwnął tylko głową i zniknął wewnątrz pokoju, by po chwili pokazać się już na dole. Odstawiłem instrument obok tak, by nie przeszkadzał mi przy wzięciu Natha w swoje ramiona.  Rozłożyłem szeroko ręce, w które od razu wpadł mój ukochany. Zarzucił mi swe ręce na kark, chowając na moment twarz przy mojej szyi, by zaczerpnąć zbawiennego tlenu, urozmaiconego moim zapachem, z czego ja także miło skorzystałem.
-Oczywiście, że ci wybaczę. Poza tym ja też powinienem cię przeprosić.- chlipnął cichutko.- Kocham Cię. Nie mógłbym bez ciebie żyć. Już nie.- szczęśliwy, pocałowałem go w usta. Gdy się od siebie oderwaliśmy, spojrzałem mu wprost w oczy.
-Nawet nie wiesz, ile znaczą dla mnie twoje słowa. Jesteś mi potrzebny do codziennego funkcjonowania, aniołku. Kocham Cię. Już nigdy nie zrobię czegoś takiego. Ufam ci.- powiedziałem cicho wprost do jego ucha.- A teraz, czy uczynisz mi zaszczyt i zgodzisz się bym zaprowadził cię na nasza randkę?- zapytałem z figlarnym błyskiem w oku.
-Z największą przyjemnością.- odpowiedział chłopak i ujął moją dłoń, podnosząc ją w górę do swojej twarzy, aby subtelnie pocałować moje palce. Jego dotyk był niczym muśnięcie skrzydeł motyla.

                               ***

                       Nathaniel

   Rafael poprowadził mnie do ogrodu. Rozejrzałem się, zaskoczony. Wszędzie paliły się świeczki. Po środku stał stolik, nakryty dla dwojga, przyozdobiony pięknie różami. Spojrzałem na niego, z zapytaniem wypisanym na twarzy.
-Sam to przygotowałeś?- mężczyzna uśmiechnął się tylko do mnie.
-Dla ciebie wszystko.- odpowiedział, owiewając oddechem moja skórę. Przeszyły mnie przyjemne dreszcze, które przebiegły wzdłuż mojego kręgosłupa, by rozniecić swe ognisko w lędźwiach, czy tego chciałem, czy też nie. Odsunął krzesło dla mnie, a następnie usiadł na przeciw mnie.
-Mam nadzieję, że ci się podoba.- powiedział niepewnie.
-Bardzo mi się podoba, dziękuję.- przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, ciesząc się posiłkiem. Gdy skończyliśmy jeść, Rafael wstał z miejsca i podał mi dłoń. Ująłem ją pewnie i stanąłem na równe nogi. Mężczyzna poprowadził mnie pod jedno z drzew, gdzie był rozłożony koc. Usiedliśmy obaj. Rafael nalał nam wina do kieliszków i usiadł opierając się o pień. Zadowolony oparłem się o jego tors rozkoszując się słodkim smakiem alkoholu. Jego piżmowy zapach otaczał mnie, niczym dobrze dobrany płaszcz, tak lekki, że prawie niezauważalny; tak naturalny.
Noc była piękna. Gwiazdy świeciły jasno, rozświetlając nieboskłon. Czułem się cudownie, mając jego ciepłe ramiona, obejmujące mnie. Rafael przesuwał niespiesznie dłonią po moim udzie w górę i w dół. Przymknąłem oczy zachwycony. W moim brzuchu szalały motylki. Od zawsze uwielbiałem to uczucie.
-Aniołku, ty mruczysz, niczym najprawdziwszy kot.- odezwał się żartobliwie.
- Bo jest mi dobrze. Rafael, czy my...znaczy...ja...- zacząłem się plątać zdenerwowany. Wziąłem głęboki oddech, spojrzałem mu w oczy i odezwałem się ponownie.- Proszę... kochaj się ze mną…- mężczyzna patrzył na mnie zszokowany.
-Jesteś pewny? Może lepiej nie dzisiaj. Przecież mamy czas i...- przyłożyłem palec do jego ust, zatrzymując potok niepotrzebnych słów.
-Jestem pewny. Chcę tego. Jeszcze dzisiaj chcę być twój. Proszę, kochaj się ze mną.- więcej nie musiałem powtarzać. Pocałował mnie mocno w usta i wziął na ręce.
Po chwili byliśmy już w mojej sypialni. Wokół unosił się przyjemny zapach róż. Ze zdziwieniem zauważyłem, że wszędzie świecą się świeczki. Nie zdążyłem jednak o to zapytać, bo mężczyzna znów zaatakował moje usta, biorąc je na własność; roszcząc sobie do nich pełne prawo. W tej sytuacji, musiałem przyznać, że bardzo mi to odpowiadało i czułem się z tym wyjątkowo dobrze. Stwierdziłem, iż taki obrót spraw zmienia całą moją postawę na temat zaborczości, gdyż w tym momencie „zaborczość” kojarzyła mi się z rozkosznym oddaniem mego przyszłego – już niedługo – kochanka.
-Jeśli będziesz chciał się wycofać, powiedz. Nie chcę, byś się zmuszał.- spojrzałem na niego z czułością.
-Wiem. Ale ja ci ufam. Nigdy byś mnie nie skrzywdził.- odpowiedziałem pewnie.
-Oczywiście, że nie, aniołku.- ostrożnie zaczął rozpinać moją koszulę, całując przy okazji każdy skrawek mojej skóry. Zjeżdżał coraz niżej, by po chwili wrócić do moich sutków. Z uśmiechem na ustach, polizał jeden z nich.
-Och - z moich ust wyrwał się nie pohamowany jęk. Uczucia, jakie zaczęły ogarniać moje ciało były nie do opisania.
-Jak ja Cię kocham. Jesteś cały mój. Na wieki.- powiedział i znów zaczął wędrować pocałunkami po mojej piersi w miedzy czasie pozbawiając mnie spodni wraz z bielizną. Spojrzał na mnie uważnie i z mruknięciem pochylił się nad moim członkiem. Jego mokry język dotknął mojej dziurki na czubku penisa.
-Aaach...-zacząłem ciężko sapać. Oddech uwiązł mi w gardle, gdy poczułem, jak jego wargi otaczają moje przyrodzenie. Czułem wzrastające podniecenie. Gdy Rafael zassał się mocniej na moim czubku, nie wytrzymałem i wytrysnąłem.
-Mmmm, jesteś pyszny, aniołku.- spojrzałem na niego zażenowany. Rafael patrzał mi prosto w oczy, więżąc moje spojrzenie swoim, w pułapce, zdawać by się mogło, bez ucieczki. Rozkosznie oblizał wargi, a ja zapragnąłem znów się do nich przyssać i posmakować swoich własnych soków, byleby tylko na nim. Rozpalał mnie tylko tym, że na mnie patrzał. Było mi z tym zarazem dziwnie, ale to stało się także bardzo intrygujące. Na moje policzki wpłynął szkarłatny rumieniec.- Nie patrz tak na mnie. – poprosiłem.
- Jesteś dla mnie idealny w każdym calu, więc nie wstydź się mnie. Teraz połóż się spokojnie na brzuchu i unieś biodra w górę.
Zrobiłem to, o co poprosił mnie mężczyzna. On w tym czasie rozebrał się szybko i od razu przytulił się do moich pleców. Delikatnie głaskał mnie dłońmi po pośladkach. Czułem przyjemne ciepło, przepływające po moich plecach. Nagle poczułem, jak coś śliskiego próbuje wślizgnąć się do mojego środka. Spiąłem się na chwilę.
-Rozluźnij się, aniołku. Nic ci nie zrobię. Chcę cię rozciągnąć, byś nie czuł później zbyt dużego bólu.- powoli zacząłem się rozluźniać. Rafael niespiesznie rozciągał mnie, dokładając kolejne palce. W pewnym momencie trafił w moja prostatę, co spowodowało, że krzyknąłem głośno z zaskoczenia. Mój kochanek po dokładnym, niespiesznym rozciągnięciu mnie, wyjął palce i przystawił swój członek do mojego wejścia. Patrzył na mnie niepewnie. Wziąłem głęboki oddech i kiwnąłem głową. Czułem, jak się zagłębia we mnie, by w końcu znaleźć się w środku cały. W moich oczach stanęły łzy.
-Boli.- jęknąłem, niezadowolony. Rafael pocałował mnie w kark i odgarnął włosy z oczu. Czekał spokojnie, aż się przyzwyczaję. Gdy ból zelżał poruszyłem się powoli. Mężczyzna, widząc to powoli, ostrożnie, aby nie wyrządzić mi niepożądanej krzywdy , zaczął poruszać się w tył i przód. Biodra Rafaela poczęły niemalże melancholijny masaż mej wrażliwej prostaty. Uczucia zaczęły mnie obezwładniać. Czułem ogromną przyjemność.
-Rafael... ach! Proszę. Mocniej.- wyjęczałem błagalnie. Ten, bez słowa, spełnił moją prośbę, trafiając od razu w mój czuły punkt.
-Achhh!- doszedłem intensywnie. Dreszcze przyjemności przetoczyły się przez moje ciało. Czułem, jak Rafael również się spina dochodząc w moim wnętrzu. Opadłem zmęczony na poduszki. Już po chwili znalazłem się w ciepłych ramionach ukochanego.
-Dziękuje. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mi zaufałeś, aniołku.- powiedział i pocałował mnie delikatnie w czoło.
-Wiem. Chodźmy już spać, dobrze?- zapytałem i przymknąłem oczy.- Kocham cię.- powiedziałem sennie. Położyłem głowę na jego piersi, jedną rękę przerzuciłem przez jego tors na kark, dla nóg znalazłem miejsce pomiędzy nogami kochanka, a całym ciałem przylgnąłem do jego boku. Ukojony dotykiem gładkiej skóry i zapachem piżmu, po raz pierwszy od bardzo dawna poczułem, że będzie to spokojna noc, w której czas zajmuje sen, a nie łzy, nie zawsze miłe wspomnienia, samotne myśli, niespełnione marzenia…
-W porządku. Ja ciebie też.- zadowolony, jeszcze mocniej wtuliłem się w jego ciepły tors, rozkoszując rytmicznymi uderzeniami jego serca. Nie potrzebowałem dużo czasu, by nareszcie spokojnie zasnąć.

                                ***

  Wczesnym rankiem obudziło mnie pukanie do drzwi. Nie zdąrzyłem się jeszcze odezwać, a do środka wsadziła głowę Olivia.
- Nath, wiem, że miałeś mieć dzisiaj wolne, ale mógł...- urwała w połowie zdania, gdy zauważyła, że nie leżę sam. Jej oczy stały się okrągłe, jak spodki filiżanek.- To może ja lepiej...zresztą, nieważne.- czerwona na twarzy, nie patrząc już na nas, wyszła z pokoju.
-Hmmm, czy moja siostra nie wie, że nie wchodzi się do cudzego pokoju bez zaproszenia?- spojrzałem na Rafaela. Wyglądał niesamowicie z tymi potarganymi włosami i zaspanym wzrokiem.- Co mi się tak przyglądasz, aniołku? – zapytał, uśmiechając się leniwie i całując mnie w usta. Jego wargi smakowały cudownie, przywarłem do niego bardziej. Mężczyzna przysunął się bliżej mnie, przytulając mocno. Czułem się bezpiecznie, więc przymknąłem tylko zadowolony oczy.
-Kocham Cię. Przy tobie czuję się bezpieczny i kochany. Wiem, że mnie nie skrzywdzisz i zawsze będziesz przy mnie.
-Oczywiście, że tak. Ja również Cię kocham.- odpowiedział i pochylił się nad moim torsem. Zaczął na nim składać gorące pocałunki.- Jesteś śliczny. Chodź weźmiemy kąpiel i możemy iść na spacer.- kiwnąłem zadowolony głową i pozwoliłem się zanieść pod prysznic.
   W łazience Rafael puścił ciepłą wodę i wszedł razem ze mną do wanny. W około nas unosił się słodki zapach olejku waniliowego do kąpieli, którego mężczyzna dodał do wody. Oparłem się o jego tors, co ten od razu wykorzystał i zaczął delikatnie pieścić dłońmi moja pierś. Zamruczałem z rozkoszy. Czułem się odprężony i szczęśliwy.
- To co, po kąpieli chcesz pochodzić po lesie, czy wolisz pojechać do parku w mieście?- zapytał, zaczynając mydlić moje plecy.
-Hmm, może pojedziemy do parku?- powiedziałem, odwracając się w jego stronę. Sięgnąłem po gąbkę i zamydlając ja zacząłem delikatnie przesuwać nią po jego torsie.
-W porządku.- powiedział, po czym mnie pocałował. Czując jego wargi na swoich, uchyliłem je chętnie, pozwalając, by jego język dostał się do środka. Całowaliśmy się długo, ocierając o siebie nawzajem. Gdy się od siebie oderwaliśmy, dyszałem ciężko, nie mogąc oddychać normalnie.
-Koniec. - powiedział spokojnie.- Trzeba skończyć kąpiel i jedziemy.
  
Pół godziny później, byliśmy już w drodze. Na tylnym siedzeniu auta leżał koszyk z jedzeniem. Dzień był ciepły, wiec mięliśmy otwarte okna. Wiatr przeczesywał moje włosy, a ja czułem się niezmiennie szczęśliwy. Spojrzałem na mojego ukochanego. Uśmiechał się lekko.
-Co mi się tak przyglądasz?- zapytał rozbawiony.
-Kocham cię.- powiedziałem wprost.
-A ja ciebie, aniołku.- jego ciepła dłoń złapała moją. Patrzyłam na nasze złączone ręce.
  ,,Na zawsze...juz zawsze...tak, nareszcie...” pomyślałem, opierając głowę o siedzenie i przymykając oczy na trochę.

19 komentarzy:

  1. Dziękuje za dedykacje słońce :*
    Podział był super <3
    Najbardziej rozwaliła mnie Oliwia na samym końcu XD
    Nie było błędów...i co tu jeszcze..
    A!
    Seksy były cudne *-*
    Chociaż pisane że strony Nathaniela, jestem ciekawa jak by to wyglądało ze strony Rafaela...Hmmm
    No ale to może później ;)
    To chyba tyle ode mnie


    P.S zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Śpiewający Rafael. Chciałabym usłyszeć na żywo. Piękna scena, te róże, świeczki, wino.
    Lubię tą piosenkę, taka nastrojowa. Nie dziwię się Nathanielowi, że się wzruszył.
    Nath robi pierwszy krok… Jego pierwszy raz… Dobrze, że Rafael dobrze go przygotował i dobrze się nim zajął.
    Zawstydzona Olivia. xD
    Cudne opisy *.*
    A co do błędów… to ”chciałabym” piszemy łącznie. ;)
    Pozdrawiam i weny życzę.
    T.I.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Rafael patrzał mi prosto w oczy, więżąc moje spojrzenie swoim, w pułapce, zdawać by się mogło, bez ucieczki. Rozkosznie oblizał wargi, a ja zapragnąłem znów się do nich przyssać i posmakować swoich własnych soków, byleby tylko na nim. Rozpalał mnie tylko tym, że na mnie patrzał. " O Boze nie.. Zmien te patrzał" prosze, bo tego nie da sie czytac. To takie okropne i niepoprawne brrr!
    ,,-A ja ciebie, aniołku.- jego ciepła dłoń złapała moją. Patrzyłam na nasze złączone ręce." "Patrzyłam"??
    I tak uwazam, ze im wszystkim piate klepki odpadly... Rozumiem, Rafael powiedzial cos zlego, ale zeby Nath go uderzyl ( nawet nie przeprosil...), zeby wszyscy byli tacy wkurzeni, zeby on zamawial codziennie roze. Bezsens.. Nath mnie wkurza. Uwaza sie za jakas ksiezniczke czy co..
    Z niecierpliwoscia czekam na Matta i Adriana. Uwielbiam ich <3
    Pozdrawiam



    Damiann

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba sie pomylilem- na Micka i Adriana :)

      Usuń
    2. Wybacz mi śmiałość, ale według słownika języka polskiego i przeróżnych książek - tak właśnie się pisze. Patrzał - jest poprawnie; patrzył - jest dopuszczalne. Każdy pisze, jak mu wygodnie. Moim zdaniem nie powinieneś się przyczepiać do czegoś, co w słowniku ortograficznym jest poprawne. Ale to tylko moje zdanie. :)
      Pozdrawiam
      Oli - chan

      Usuń
  4. Piękny rozdział,a niespodzianka Rafaela cudowna. Nie spodziewałam się, że spędzą już ze sobą noc, ale cieszę, że to się stało.
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)
    P.S. Czy Nathaniel może zajść w ciąże z Rafaelem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Nath będzie w ciąży?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak , Nathaniel będzie w ciąż jest to w moich planach *.*

      Usuń
    2. Proszę, nie zapowiadaj tego co będzie dalej w opowiadaniu, bo zabiera mu to uroku. ;)

      Usuń
  6. A więc tak.
    Czytam Twojego bloga odkąd Luana zareklamowała go u siebie, pod jednym z rozdziałów.
    Przez ostatnie 9 rozdziałów, śledziłam tą historię i powiem, że jestem zadowolona z poprawy Twojego pisania, a także z tego, że w końcu zaczynam tu czuć Twoja rękę.
    Wybacz ze tak mówię, ale przez pierwsze 3-4 rozdziały miałam wrażenie jakbym czytała opowiadanie Luany, ale w słabszym wydaniu. Narracja troszkę mnie przerażała, a wszystko działo się szybko i bardzo z okrojonego punktu widzenia, zbyt dużo było opisywanych bezsensownych czynności, które nie wpływały na nic istotnego.
    Ale od tamtego czasu, poprawiłaś jak dla mnie styl pisania, i opowiadanie zaczyna nabierać innych torów, zaczyna żyć własnym życiem, że się tak wyrażę, i Twoją wyobraźnią. Odnosi się teraz wrażenie że w końcu zaczęłaś układać własną historię.
    Druga sprawa, jak dla mnie takie "fochanie się", o to że ktoś Cię bronił, jest lekko bezsensu. Rozumiem być złym, ale w tej złości powinno się doświadczyć tego że ktoś się o Ciebie troszczy, a tutaj fakt rozumiem Nath bał się tego przywłaszczenia, lecz prawdziwa miłość takie ze sobą niesie. Oddajemy się komuś bez końca, wierzymy w to że ten ktoś nas obroni przed wszystkimi, ale jednocześnie dając nam pewną swobodę. Gdy w opowiadaniu mówi się o PRAWDZIWEJ I GŁĘBOKIEJ miłości, to nie może pozwolić aby wkradały się dość szczeniackie błędy, musimy być pewni tego o czym piszemy.
    O błędach ortograficznych czy stylistycznych nie będę mówić, bo to nie moja działka. ;)
    Jeszcze jedna rzecz, seks. Jeśli piszesz o nim to nie bój się tego robić, nie wstydź się o tym pisać, staraj się jak najlepiej opisać to wszystko co masz w głowie, zeby sceny nie wychodziły szybkie i okrojone. Uwierz to będzie już inny poziom
    Ogólnie jest dożo lepiej, liczę, że czytając będziesz mnie jeszcze nie raz zaskakiwać. ;)
    Powodzenia, bo jesteś na bardzo dobrej drodze aby stać się dobrą pisarką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Milo mi to slyszec. Jestem swiadoma, ze poczatki byly naprawde slabe. Przez caly ten czas staralam sie poprawic i nadal probuje *.*

      Usuń
  7. No i Nath mu się w końcu oddał... Rafael strasznie przedramatyzował to cale przepraszanie, chociaż to całkiem urocze, że się tak stara <3 Dobrze, że już są razem, lecz spodziewam się, że nie będzie tak różowo do końca :( Czekam na dalsze części. może jakieś małe wilczki się przydarzą :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosko:) Nie spodziewałam się w prawdzie że tak szybko pójdą do łóżka ale tu to pasował. Cała randka świetna, romantyczna, urocza. Aż się rozpłynęłam. Opis też piękny.
    Tylko teraz boją się że ta sielanka szybko się skoczy. Mam nadzieje że dasz im jeszcze trochę spokojnych uroczych chwil
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział.
    Dużo dużo weny i chęci:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie, że się pogodzili. Ta ich randka była bardzo udana i sama bym chciała być na miejscu Natha w tym ogrodzie. :D
    Nathaniel bardzo mnie zaskoczył (mile zaskoczył) tym, że postanowił oddać się Rafaelowi. To znaczy, że naprawdę mu zaufał. :)

    Z kwestii technicznych to mam zastrzeżenia co do sceny erotycznej. Rozumiem, że to twoja pierwsza scena i ciężko pisać coś takiego po raz pierwszy.
    W tym miejscu zacytuję fragment z komentarza Yuuki "Jeszcze jedna rzecz, seks. Jeśli piszesz o nim to nie bój się tego robić, nie wstydź się o tym pisać, staraj się jak najlepiej opisać to wszystko co masz w głowie, zeby sceny nie wychodziły szybkie i okrojone. Uwierz to będzie już inny poziom" Bo dokładnie te same słowa miałam Ci przekazać. Nie wstydź się, nie bój się pisać takich scen, bawić się nimi, postaciami, słowami. nie bój się perwersji, wulgarności (ale to już zależy od pary, bo nie do każdego to pasuje). Ta scena wyszła Ci bardzo szybka. Miało się wrażenie, że minęły dwie minuty i już poszli spać. Przede wszystkim nie śpiesz się i nie bój się co powiedzą czytelnicy na może rozwiązłą, długą scenę gorącego seksu. My to lubimy. ^^ Ćwicz, nauka czyni mistrza. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co raz lepiej ci idzie pisanie. Na początku nie byłam przekonana do twojego opowiadania, co chyba zresztą dało się wyczuć w komentarzach. Zastanawiałam się jak to się potoczy.
    Randka mi się strasznie podobała. Była urocza i dobrze opisana. Fakt, że piosenka to nie mój klimat, ale wyszło ci to romantycznie :) A co do sceny seksu. Krótko i ... nie mogłam sobie tego wyobrazić. Wiedziałam co i jak, a jednocześnie jakoś tak... czegoś mi brakło.
    Fakt, u mnie rozdział był bardziej sielankowy. Ale i takie są potrzebne. Czekam na dalszy ciąg twojego opowiadania :)
    Pozdrawiam
    LM

    OdpowiedzUsuń
  11. Czemu nie ma nowego rozdziału?
    Lejdo-chan

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    tym wszystkim co zorganizował Rafael pokazał jak bardzo zależy mu na Nathanelu, mmm i ta noc między nimi była gorąca...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej,
    wspaniale, Rafael pokazał jak bardzo zależy mu na Nathanelu...a ta noc między nimi była gorąca...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej,
    wspaniały rozdział, Rafael cudownie pokazał jak bardzo zależy mu na Nathanelu... a noc między nimi była bardzo gorąca...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń